Popularne posty

czwartek, 23 marca 2017

Pot i łzy.

Clean9 dzień 9 (22-03)
Dziś od samego rana czułam się bardzo słabo i miałam zawroty głowy. Całe szczęście to był już ostatni dzień. Od jutra normalne jedzenie uchh! Mam nadzieję, że organizm oczyścił się na tyle, by teraz z łatwością przyjmować substancje odżywcze, witaminki i minerały. Szczerze mówiąc myślałam, że będzie łatwiej. Bolały mnie wszystkie mięśnie, byłam zmęczona, nie dałam rady normalnie chodzić ani zginać rąk. Ręce bolały najbardziej, mięśnie aż „narywały”. Dziś był dzień kryzysowy. Po pracy przyszłam i nazwyczajniej w świecie się rozpłakałam. To chyba z wykończenia, brak mi sił i jestem obolała. Ostatni raz bolało mnie tak, kiedy upadłam (z rozpędu) na krawężnik i zszywano mi brodę. Wtedy przez tydzień nie mogłam otworzyć szczęki na więcej niż 3 cm. Wyjście na siłkę odkładałam do ostatniej chwili- przeszło mi nawet przez myśl, że dziś nie dam rady, nigdzie nie idę i niech mi wszyscy dadzą spokój- ale całe szczęście mężuś mówi „idziemy”- no to idziemy, co ja mogę.. Dziś (dzięki Ci Panie!) tylko rower (40 min). Pedałowałam jak pokraka, pot kapał po twarzy, ale dałam radę. Nic już więcej nie piszę, oby jutro było lepiej..
Aha. Miałam dziś analizę składu ciała. Wyniki nie zmieniły się jakoś specjalnie- trochę mnie to zdołowało- nie powiem. W ciągu tych 9 dni zrzuciłam 2,2 kg jednak samej tkanki tłuszczowej niecały 1 kg. Za to straciłam 9 cm w biodrach! Co prawda oczyszczanie nie miało na celu zrzucanie kilogramów ale to przyjemny efekt uboczny :)


2 komentarze:

  1. wyniki są imponujące-2,2kg i 9 cm mniej-super...widać , ze warto tak sie męczyc :), pozniej to pewnie te cwiczenia i sposob odzywiania bedą czysta przyjemnością :).. trzymam kciuki ..pozd. j

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, staram się jak mogę, najgorsze (chyba) za mną! :) Taki mam plan ... :) pozdrawiam!

      Usuń