Popularne posty

niedziela, 26 marca 2017

Catering dietetyczny Fit-Bag. Mam tę moc!

Czuję, że następuje obrót spraw o 180 stopni! Samopoczucie rewelacja, dostałam powera. Od dziś będę otrzymywać Fit-Bag Catering Dietetyczny - same pyszności. Przez najbliższe 3 miesiące mam z głowy codzienne wizyty w sklepie „po bułki”. Wszystko zapakowane z dbałością o najdrobniejszy szczegół, jedzonko świeże i apetyczne. Moja dieta wynosi na chwilę obecną 1700 kcal.


Czwartek 23-03
Każde z dań jest pyszne- chyba śnię!  Jak zobaczyłam chlebek na śniadanie myślałam, że się rozpłaczę ze szczęścia!! Zakwasy na rękach trochę odpuszczają, zauważyłam, że trwają tak z 3-4 dni ale za to łydki dają o sobie znać! Chodzę trochę jak robot ale najtrudniej się „rozchodzić”. Wchodzenie po schodach to kabaret na 102 :) Trzymam się czego tylko mogę ściany/ poręcze.. Wiem, że to kwestia przetrzymania, później mięśnie będą silniejsze, ale nie ukrywam, że nie jest lekko. Dam radę!
Dziś siłka- 50 min rowerka (mężuś robił jeszcze serię na brzuch, więc co miałam marnować czas +10 min odpedałowane) . Byłam najedzona i zadowolona więc pomimo rozrywającego bólu w łydkach poszło w miarę lekko. Na środę (29-03) jestem umówiona do dietetyka. Mam nadzieję, że dobiję do pierwszego -5 kg (od rozpoczęcia)- zobaczymy! Tarczyca zaczęła dawać trochę o sobie znać. Czuję się ok ale pojawiają się kołatania serca (szybko zwalczam cud-tabletką). Podejrzewam, że od wysiłku. Miejmy nadzieję, że szybko się przestawi do nowego trybu życia :)


  

Piątek 24-03
Wow! Naprawdę można jeść zdrowo i smacznie! Jestem zachwycona :) Od kiedy zaczęłam normalnie jeść mam o wiele więcej energii. Co ciekawe, organizm chyba przyzwyczaił się do takiej ilości wody (obecnie wypijam pow. 3 l dziennie) i zauważyłam, że najzwyczajniej chce mi się pić. Dobry znak! Jeszcze 2 tyg temu w moim przypadku wypicie 1,5 l wody graniczyło z cudem a dziś taka porcja jest prawie wypita do godz 11:00. Czuję się bardzo dobrze- tak "czysto" w środku. Mam wrażenie, że poprawiła mi się skóra na twarzy i mam bardziej świeży oddech- gumy do żucia poszły w niepamięć.
Łydki bolą niemiłosiernie ale kwestia przetrzymania. Dziś było pedałowanko 15 min na rozgrzewkę i ćwiczyłyśmy górę (czy. ręce, plecy i brzuch) + 30 min rowerka. Poszło całkiem gładko. Przełamuję kolejne granice, robiłam dziś ćwiczenia (może jak [nie]mała pokraka ale..), które wydawały mi się niewykonalne pierwszego dnia. Mam na myśli ćwiczenie "tricka" czy mięśni pleców na dość kosmicznym (dla mnie) sprzęcie- dla zobrazowania- przykładowe zdjęcia poniżej.


http://www.menshealth.pl/
http://www.menshealth.pl/

Jedzonko dziś przepyszne. Sama sobie zazdroszczę. :) W pracy dziewczyny przybiegają podpatrzeć co tam dziś dobrego :) No i na koniec NEWS DNIA! Od poniedziałku żarty się skończyły, rozpoczynamy konkretne treningi. Zaczynam od 30 min rowerka na czczo- czyt. przed pracą (napomknę tylko, że pracę zaczynam o 7:15 a siłownia jest niemały kawał od domu) + 1h rowerka przed ćwiczeniami z Kasią + trening personalny. Będzie się działo! Z pewnością odkryję nowe mięśnie w swoim ciele :)




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz