Popularne posty

wtorek, 21 marca 2017

Ściągnięta z twarzy!

Clean9 dzień 7 (20-03)
To już 7 dzień oczyszczania a ja nadal nie czuję tego powera na 100%. Zgodzę się z tym, że mam więcej energii- nie da się ukryć, jednak w moim przypadku to trochę jak na huśtawce. W jednej chwili mogę góry przenosić, a za chwilę najchętniej ucięłabym sobie drzemkę. Dziś miałam okropne rewolucje w żołądku, wzdęcia, te sprawy.. ile się nabiegałam do kibelka to moje! Prawdę mówiąc, nie mogę się już doczekać końca tego oczyszczania.
Wizyty na siłowni dziś się nazwyczajniej w świecie BAŁAM (dziś ćwiczenia z Kasią)! W piątek doznałam chyba jakiejś traumy. Mieliśmy dziś siłkę na 20:30.. do niedawna już o 21 z mężusiem oglądaliśmy w łóżku serial przy zgaszonym świetle. Oczywiście mój strach był bezsensowny, było ciężko ale przeżyłam. Dostałam dawkę energii jak Kasia powiedziała, że „ściągneło mnie na twarzy” i pod biustem- och jaka to nagroda za ten tydzień OGROMNEGO (dla mnie) wysiłku. Dziś 15 min rowerka+ katowałyśmy ręce, plecy i brzuch+ 30 min rowerka. Bicki, tricki te sprawy.. ważna sprawa przy „golych” ramionach w sukni ślubnej, nieprawdaż? ;) Aha. Odkryłam, że gotowana fasolka szparagowa to całkiem fajna przekąska, a od dziś ćwiczenie pt: „deska” moim wrogiem numer 1. Wytrzymuję jakieś 10 sec. (a powinnam 3x45). Po dziejszym dniu bolą mnie już wszystkie mięśnie (brzuch, uda, pośladki, ramiona)- auć. Chyba, że o istnieniu innych dowiem się jutro :) Jednak czuję, że warto. To taka moja boląca satysfakcja!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz