Popularne posty

środa, 12 kwietnia 2017

Podnosimy poprzeczkę!

W  treningach poprzeczka została jeszcze trochę podniesiona:
- 3x w tygodniu mam treningi z  Kasią i w tych dniach rozpoczynam od rowerka rano (czyt. na czczo, przed pracą), po południu 40-50 min ćwiczeń personalnych + 1h rowerka
- 2x w tygodniu mam treningi: 1h rowerka + 40-50 min ćwiczeń, które robię już sama (na podstawie ćwiczeń jakie wykonywałam pod okiem Kasi) i też rozpoczynam od rowerka rano (czyt. na czczo, przed pracą)- 2 dni DLA SIEBIE!!! (czyt. na wypranie ubrań haha)

Co do podnoszenia poprzeczki- godzina roweru to już za mało :) Przerzuciłyśmy się na orbitrek, chociaż z tym mam lekki problem (rok temu miałam uraz kolana) i po godzinie czasem kontuzja daje o sobie znać- więc staram się robić na przemian- raz rower, raz orbitrek- co by kolano mogło odpocząć a ja bym mogła mimo wszystko pokonywać swoje kolejne słabości.



Kasia jest wymagająca i wszystko musi być ładnie rozpisane, co, kiedy, o której. Chodzimy jak w zegarku :) Dostałyśmy rozpiskę, na której zbieramy podpisy przy odbytych ćwiczeniach. Motywacja poziom hard!


Co prawda mam więcej wysiłku, ale od niedawna po każdym treningu siłowym czeka mnie nagoda w postaci białka o smaku Nesquika i 7 szt żelków Haribo dla uzupełnienia glikogenu! Gdy się dowiedziałam myślałam, że śnię :) Po dwóch godzinach ćwiczeń 7 żelków jest TAKĄ nagrodą, że aż ciężko to opisać słowami! Za każdym razem cieszę się jak dziecko :)


W Fit-Bag wszystko jest pyszne i z każdym kęsem czuć, że posiłki robione są z sercem i pasją do gotowania ale śniadania pokochałam z całego serca. Są zaskakująco proste ale przy tym przepyszne, kolorowe i codziennie rano mam ogromną frajdę o 08:00. W dni, kiedy nie dostaję pudełek mam szansę poinspirować się do śniadań przyrządzonych własnoręcznie. Nawet nieźle mi idzie :)


Niedzielne śniadanko

Z ćwiczeniami idzie mi coraz lepiej, czasami mam kołatania serca (tarczyca), które utrudniają mi ich wykonywanie na tyle ile bym chciała ale daję z siebie tyle, ile mogę (obchodzi się bez omdleń heh). Zakwasów już prawie nie mam- jedynie „przyjemny” ból mięśni po wysiłku, jedzenie jest pyszne, ciało mi się wyszczupl, mężuś mnie wspiera na milion procent i psychicznie i fizycznie (jeżdżąc ze mną na siłkę dzień w dzień). Kasia nadal łączy nam treningi z Pauliną z projektu Metamorfoza na lato i na lata i z czasem stwierdzam, że to jest bardzo fajne. Często gdy jedna ma gorszy dzień, druga ją motywuje i na odwrót. Paulina ma problem z piciem wody, ja z wykrokami czy deską. Czasem możemy sobie wzajemnie ponarzekać albo pochwalić się swoimi małymi osiągnięciami. Fajnie jest mieć takiego „kompana” w dążeniu do celu. Dzięki Paulinie przemogłam się do robienia deski i z każdym razem wychodzi mi coraz dłużej i lepiej (chociaż nadal jak pokraka). Wspomagamy się jak tylko możemy :) Jeszcze tylko 2,5 miesiąca! 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz